Pierwsza pieczątka i trochę o kaskach
Minął tydzień od zdobycia pierwszej licencyjnej pieczątki, najwyższy czas na podsumowanie kosztów, które poniosłem w pierwszomajową niedzielę. Będę się trzymał przyjętego wcześniej podziału na koszty konieczne, prawdopodobne i dobrowolne, chociaż oczywiście podział ten jest bardzo subiektywny i to, co dla mnie jest dobrowolne, dla Was może być konieczne. I odwrotnie.
Zacznę od wydatków absolutnie koniecznych, czyli kosztów wpisowego i paliwa. Nie ma tutaj żadnej filozofii, jest za to przelew na konto Automobilklubu Śląskiego w wysokości 150 złotych oraz transakcja kartą płatniczą na stacji British Petroleum na kwotę 50 złotych. Ponieważ impreza była blisko, a jej trasa należała do krótkich – razem z odcinkami specjalnymi liczyła sobie około 40 kilometrów – paliwa starczyło jeszcze na dojazd do pracy. Strat w sprzęcie nie stwierdziłem, chociaż na niezliczonej ilości nawrotów przeguby zaczęły się coraz głośniej domagać rewizji.
Prawdopodobne koszty związane ze startem wiązały się z kontrolą hamulców, do których skuteczności działania miałem uzasadnione wątpliwości. Usunięcie problemu kosztowało 15,20 zł wydane na płyn hamulcowy i 2 godziny pracy. Dodatkowo, zgodnie z wytycznymi załącznika nr 3 do regulaminu KJS przed zawodami umyłem samochód. Skorzystałem z myjni ciśnieniowej, do której wrzuciłem 2 monety o nominale 2 złote. Ten wydatek klasyfikuję jako prawdopodobny, ponieważ w przeciwieństwie do mnie możecie jeździć zawsze czystym samochodem.
Całkowicie dobrowolny był za to zakup paczki papierosów za 13,20 zł. Przydały się podczas imprezy nie tylko mnie. Dorzucam bo to niepoprawne politycznie, a poprawne polityczne ekologiczne przekąski kosztują podobnie.
W odcinku zerowym nie wspomniałem o takim drobiazgu jak konieczność posiadania kasków, skupiłem się w zasadzie tylko na samochodzie. Kask jest oczywiście niezbędny, natomiast nie trzeba od razu inwestować w model homologowany do najwyższych lig rajdowych – wystarczy homologacja drogowa E. Początkujące załogi jeździły kiedyś w czym popadnie, co w praktyce oznaczało często najtańszy kask motocyklowy, który taką homologację posiadał. W aktualnym regulaminie KJS w punkcie 8.7 jest umieszczony zapis o konieczności używania kasków typu stosowanego w sporcie motorowym. Istnieje tu w zasadzie dość spore pole do interpretacji, moim zdaniem nie wyklucza to używania kasków motocyklowych. Natomiast osobiście nie widzę sensu ich stosowania. Po pierwsze ochrona, którą mają zapewniać (przynajmniej w teorii) jest inna niż kasków rajdowych, a po drugie ze względu na budowę i gabaryty są niewygodne. Z mojej strony polecałbym zainwestowanie w otwarty kask którejś z rajdowych marek. Nawet podstawowy model będzie dużo wygodniejszy, a na pewno bezpieczniejszy, niż eksperymenty z produktami nieznanego pochodzenia. Sam zaczynałem co prawda od najtańszego rozwiązania, ale dość szybko przekonałem się do produktów certyfikowanych do sportu – w moim przypadku do niedostępnego już kasku OMP Jet Axis. Na koniec jeszcze jedna uwaga: jeśli na prawy fotel zaprosicie żółtodzioba to zapewne będziecie musieli go również wyposażyć w kask! Podsumowując, do wydatków koniecznych dopisuję 100 złotych, bo tyle kosztują rajdowe eksperymenty. Do prawdopodobnych 350 złotych, bo tyle kosztuje podstawowy kask samochodowy uznanej marki, na który pewnie się zdecydujecie. Do dobrowolnych co najmniej 1400 złotych, bo tyle kosztuje szaleństwo, czyli najtańszy kask z aktualną homologacją rajdową bez szukania promocji. Mógłbym oczywiście podać linki do sklepów oferujących przekrój modeli kasków, ale żaden nie dorzuca się póki co do mojego projektu, więc nic z tego.
Podsumowując koszty pierwszego odcinka drogi po licencję:
Konieczne: 150 zł (wpisowe) + 50 zł (paliwo) + 100 zł (kask)
Prawdopodobne: 150 zł (wpisowe) + 50 zł (paliwo) + 350 zł (kask) + 19,20 zł (eksploatacja)
Dobrowolne: 150 zł (wpisowe) + 50 zł (paliwo) + 1400 zł (kask) + 19,20 zł (eksploatacja) + 13,20 zł (używki)
Z kolei całość projektu wychodzi póki co:
Konieczne: 300 zł
Prawdopodobne: 5569,20 zł
Dobrowolne: 11632,40 zł
PS. Jeśli macie swoje propozycje dotyczące sposobu przedstawiania kosztów lub inne sugestie związane z tym projektem to chętnie się z nimi zapoznam. Chodzi mi o możliwie rzeczywiste przedstawienie tematu. Poza tym poszło wpisowe na 47. Rajd Festiwalowy, podczas którego będę walczył o drugi stempel.